Moja metamorfoza - dlaczego warto mieć trenera

By 16:17 , , , , , ,

Gdyby ktoś dwa lata temu powiedział mi, że odważę się opublikować swoje zdjęcie z przemiany to śmiałabym się prosto w twarz. Za żadne pieniądze nie pokazałabym całemu światu swoich zdjęć w tamtym okresie, a tu nagle, właśnie dziś wystawiam się na ocenę wszystkich i wiecie co? Mam to w nosie :) Chyba nigdy nie byłam z siebie tak dumna jak teraz, a tym wpisem chciałabym podziękować osobie, która do tej zmiany się przyczyniła.

Ci którzy znają mnie na co dzień wiedzą jak długo walczyłam z wagą, jak wiele mam kompleksów, jak wiele wyrzeczeń kosztowało mnie pierwsze zrzucenie wagi. Moja przygoda z odchudzaniem nie zaczęła się wczoraj, a w  2015 roku. Sukcesywnie udawało mi się schodzić do fajnej wagi i jak wylatywałam w czerwcu do Londynu ważyłam 63kg. Po powrocie z powrotem swoje 70 (tak, bardzo dobre są tam słodycze i bardzo tanie ;)). Wraz z rozpoczęciem pracy w sklepie zaczęła się walka od nowa, znów zeszłam 11kg w dół i wystarczył miesiąc totalnej laby i wróciło wszystko do normy. Podejście następne skończyło się wraz z początkiem roku kolejnym niewypałem, bo znów się poddałam nie widząc spektakularnych efektów... Dramat.

I wtedy pojawił się na mojej drodze najlepszy trener, na jakiego mogłam trafić. Staszek jako jedyny porządnie wypytał mnie o plany treningowe, o zawody, cele i wyjaśnił, że z taką mnogością, jaką chcę osiągnąć, daleko nie zajdziemy. Musiałam nauczyć się, że nie zawsze mogę dostać wszystko od razu i w parze, szczególnie przy planach sportowych jakie obrałam. Tak więc na początku lutego 2017 z powątpiewaniem zaczęłam kolejną redukcję mając świadomość, że 3 poprzednie skończyły się ogromnym efektem jojo.


Wyobraźcie więc sobie moją minę wczoraj, kiedy na kontrolnych pomiarach zobaczyłam rezultaty, których nigdy się nie spodziewałam. Nawet wtedy, kiedy schodziłam niżej z wagą nie miałam tak dobrych parametrów tkanki tłuszczowej czy masy mięśniowej! Ostatecznie wyniki przedstawiły się następująco:
  • Waga: z 69,9kg na 64,6kg (-5,3kg; a bywają dni, że jest jeszcze mniej!)
  • Tkanka tłuszczowa: z 26,3% na 20,1% (a zaczynałam od 33%!)
  • Masa mięśniowa: z 47,8kg na 49.0kg (na starcie było 46,2kg)
  • Talia: z 77cm na 70cm (-7cm)
  • Brzuch: z 81cm na 72cm (-9cm)
  • Biodra: z 98cm na 92cm (-6cm)

Największa jednak zmiana zaszła w mojej głowie. Przestałam szukać ideału. Bardzo długo zajęło mi zrozumienie, że niekoniecznie muszę wyglądać jak wszystkie babeczki z IG, żeby być szczupłą. Wczoraj ostatecznie przyznałam się przed samą sobą, że jest dobrze! To jest w moich ustach krok stumilowy. Wiem, że do ostatecznego celu jeszcze trochę mi brakuje, ale doceniam, co już mam. Wiem, że pewnego dnia będzie super. Niezależnie ile czasu mi to zajmie.

Wszystkim polecam współpracę z trenerem/dietetykiem? Dlaczego? Postronna osoba widzi co robimy źle, potrafi zmotywować, wesprzeć i przede wszystkim przyciśnie nas, żebyśmy osiągnęli najlepsze cele. Nie oszukujmy się - sami sobie folgujemy, wymyślamy wymówki i nie zawsze wiemy, co jest dla nas odpowiednie. Dla mnie dietetyk jest kopalnią wiedzy, dzięki któremu na co dzień zbijałam wagę, a na zawody ładowałam zapasy, żeby mieć siłę na każdy bieg. Polecam z całego serducha współpracę ze Staszkiem między innymi gdyż:
  • bardzo szybko dostałam rozpiskę
  • modyfikacje i poprawki były wprowadzane na bieżąco
  • jadłospis jest bardziej jako wskazówka, dzięki któremu nauczyłam się komponować posiłki pod siebie (i chodź preferuję monotonnie - codziennie jem choćby wafle ryżowe - to dbam o różnorodność i jem to, na co aktualnie mam ochotę, przez co nie mam ochoty na podjadanie)
  • ciągła opieka i kontakt
  • motywacja i wsparcie
  • niesamowite efekty
  • profesjonalizm i wiedza - szczególnie dla osób uprawiających sport
A efekty mówią same za siebie! Nie powiedzieliśmy jeszcze stop i działamy dalej :)

Do usłyszenia!
Furia


Zapraszam serdecznie na profil Staszka - Stanisław Januszewski - Calisthenics Athlete & Personal Trainer 

You Might Also Like

0 komentarze