Salomony Speedcross Vario

By 17:30 , , , , , , , , , ,

Czym kierować przy wyborze butów do biegania trailowego? Na co zwrócić uwagę, jakie warto zadać pytania, do czego tak właściwie potrzebne są takie buty i dlaczego warto w nie zainwestować? Czy nie lepiej byłoby biegać dalej w starych skoro tak dobrze służyły? O tym, dlaczego akurat ten model trafił w dziesiątkę w dzisiejszej recenzji.

Nie jestem zwolennikiem kupowania sprzętu na samym początku przygody z jakąkolwiek dyscypliną. Pierwsze porządne buty do biegania kupiłam dopiero przed pierwszym maratonem, a trailowe na chwilę przed zimowym Runmageddonem. Żeby trochę zobrazować to w czasie od rozpoczęcia biegania do zakupu Asisc GT 2000 (konkretnie pod maraton) minęło półtora roku, a Salomony Speedcross Vario po dwóch latach. Z czego to wynika? Na pewno nie z jakości tych butów. Wyłącznie z mojej upartości i podejścia. Nie każdy musi się z tym zgadzać, ja wychodzę jednak z założenia, że co wywalczę i wytrenuje z gorszym sprzętem, zostanie ze mną.

Co przeważyło, żebym jednak zdecydowała się na zakup tego modelu? Po pierwsze, treningi prowadzone pod szyldem SRTG Sopot (czyli trening do Spartan Race) w okresie jesiennym robiliśmy na ścieżkach leśnych, które z biegiem dni stawały się co raz bardziej śliskie, ubłocone, grząskie i końcowo całkowicie przykryte warstwą lodu i śniegu. Po drugie, jedynymi butami, które na tamten czas posiadałam, były te wyżej wspomniane pod maraton, więc logiczne, że z każdym błotem i paskudną pogodą było mi ich zwyczajnie żal. I ostatecznie po trzecie, w styczniu mieliśmy jechać drużynowo do Warszawy na Runmaeddon Rekrut i panicznie bałam się śliskości i lodu na trasie, którego Asics na pewno by nie zamortyzowały.

Jakie czynniki spowodowały, że wybrałam akurat ten model salomonów? Przede wszystkim cena. Nie ukrywam, że to był ostateczny argument, który zdecydował za kliknięciem "kup". Po drugie, pozytywne opinie znajomych, którzy biegali w innych wariantach tej firmy i ostatecznie opinie, które utwierdzały mnie, że przy tej cenie zachowana została jakość. Nie pozostało nic innego jak tylko potwierdzić transakcję i liczyć na cud, że uratują mnie przed ślizganiem w Warszawie.

Co ostatecznie mogę powiedzieć po 4 miesiącach testowania? Szczerze? Nie wiem, na co tyle czekałam. Zdecydowanie należę do tych szczęśliwców, którzy na idealny model trafiają za pierwszym razem. Tak jak z Asics, tak i Salomony trafiły w dziesiątkę od samego początku.

Gdzie były testowane? 
Dwukrotnie na Runmageddonie - w scenerii zimowej, po lodzie, śniegu, w lesie i w wodzie oraz w scenerii wiosennej po klifach, w morzu, w piasku i błocie, ponadto na biegu leśnym z cyku Grand Prix Górski Gdynia oraz na licznych treningach, również zimą zastępowały mi normalne buty na trasę. 
Jak długo? 
Cztery miesiące. 
Na jakie trasy bym je poleciła?
Tak naprawdę na każdą. Przebiegłam w nich po terenach płaskich, służyły na podbiegach i zbiegach. Zimą, po roztopach i w zupełnie suchym podłożu. Przeznaczone są do wszystkich dystansów, nie uwierają, świetnie trzymają nogę i, co dla mnie najważniejsze, amortyzują. Po przyzwyczajeniu nogi do specyficznego odbijania pod prawidłowy kąt w Asics nie mogę biegać w butach "twardych", muszę mieć komfort biegu, czyli but stabilny, który nie pozwoli na wyginaniu kostki pod najróżniejszymi kątami w nierównym podłożu. Do tego na tyle "miękki", żeby amortyzował podłoże i na tyle komfortowe, że kiedy zdecyduje się na długie wybieganie nie skończy się to odparzeniami i bąblami.
Czy sprawdziły się na biegach przeszkodowych?
Zdecydowanie tak. Zeszły rok wszystkie biegi przeszkodowe zrobiłam w butach z płaską, totalnie płaską podeszwą, więc możecie wyobrazić sobie moje zdziwienie, kiedy nie jeździłam po ścianach, nie ślizgałam się na równoważniach, a buty pomimo błota i wody stanowiły oparcie i pomoc. Naprawdę ciężko opisać jak wiele taka podeszwa może zmienić, jak wiele zyskuje się czasu, kiedy zwykła zmiana butów dodaje stabilności. Dla kogoś z lękiem wysokości, kiedy nie ślizgasz się po ściankach jest jak zbawienie losu :))
Co z odprowadzeniem wody?
Ostateczna odpowiedź została potwierdzona po wielokrotnym wchodzeniu do Bałtyku na ostatnim Runmageddonie. Podczas tej edycji ciągle wpadaliśmy z błota do morza, nabieraliśmy piasku z plaży i zaraz kolejna kąpiel. Nigdy nie czuję w nich ciężaru związanego z nabraniem wody. Nie liczcie na to, że nie przemokną. Nie ma mocnych, woda zawsze wpadnie do środka, jednakże nie zdarzyła się sytuacja, żeby buty stały się przez to cięższe, żeby coś uwierało lub obcierało. 
Czy były stabilne podczas biegania po lodzie/śniegu?
Tego najbardziej się bałam. Nie byłoby mi do śmiechu, gdybym podczas biegu robiła raz za razem orzełki i piruety. Na szczęście okazało się, że specyficzna podeszwa pozwoliła mi utrzymać pionową postawę ciała i ani razu nie skończyło się upadkiem.
Czy po zmoczeniu stają się ciężkie?
Nigdy tego nie zaobserwowałam. Po nabraniu wody szybko ją odprowadzają, wobec tego nie zwiększają wagi i nie utrudniają biegu.
Czy można je prać?
Nie jestem specjalistą w tym temacie. Ja swoje piorę, ponieważ po każdym biegu są tak ubłocone, że płukanie pod kranem nie zdaje rezultatów. Jednakże nie piorę ich zbyt często i tylko wtedy, kiedy naprawdę tego potrzebują. Piorąc nastawiam na najniższą temperaturę i piorę maksymalnie 20-30 minut. Z resztą ich wygląd możecie ocenić sami.



Ogólna opinia? Do mnie dopasowały się idealnie. Rzadko kiedy jestem tak zadowolona z wyboru jak w tym przypadku. Sprawdziły się w każdym terenie i jedyną wadą, którą zaobserwowałam to fakt, że wraz ze wzrostem temperatury trzeba uważać na dobór skarpetek, bo noga potrafi się jednak zgrzać. Oprócz tego nigdy mnie nie obtarły, kostka trzymana bardzo stabilnie nie skończyła ze skręceniem, bieganie po lodzie stało się zabawą, a nie lękiem.

Gdyby jakaś kwestia nie została poruszona, piszcie śmiało, postaram się udzielić konkretnych wskazówek.

Do usłyszenia!

You Might Also Like

2 komentarze

  1. Fajnie, zgadzam się z Twoja opinią, sama posiadam identyczne butki do ćwiczeń :)

    OdpowiedzUsuń
  2. prawnik rzeszów - Jesteśmy prawnik-rzeszow.biz, kancelarią prawną z siedzibą w Rzeszowie. Jesteśmy małą kancelarią, dopiero zaczynamy swoją działalność, dlatego potrzebujemy dotrzeć do większej liczby osób. Oferujemy usługi prawnicze i musimy rozpowszechnić naszą nazwę, więc jeśli masz czas, aby napisać o nas, będziemy wdzięczni. Chciałabym podziękować za poświęcony czas, ponieważ wiem, że jesteście bardzo zajęci i naprawdę to doceniamy. Jeśli masz jakieś pytania, proszę nie krępuj się pytać.

    OdpowiedzUsuń